Jadąc pierwszy raz w Bieszczady wiedzieliśmy, że zmierzymy się z niczym nieograniczonym pięknem natury. W planach w pierwszej kolejności były oczywiście Połoniny i bieszczadzka królowa – Tarnica. Krótkie wyjście na najwyższy szczyt polskich Bieszczadów nas nie zadowalało, więc zaplanowaliśmy nieco dłuższy trekking i trafiliśmy w dziesiątkę – mieliśmy okazję przemierzać, jak się okazuje nie tylko naszym zdaniem, najpiękniejszy szlak Bieszczadów. Zapraszam Was na opis szlaku na Halicz.
Start z Wołosatego
Jedną z opcji startu na Halicz jest miejscowość Wołosate. Moim zdaniem to taki mały koniec świata. Mało ludzi, mało zabudowań, bajka. Wołosate zasługuje na wspomnienie również dlatego, że to koniec Głównego Szlaku Beskidzkiego, o którym opowiedzieliśmy TUTAJ Jeśli przeżyjecie podróż wielką pętlą bieszczadzką, samochód zostawcie na tym parkingu:
Około 500 metrów od parkingu znajduje się budka kasowa Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wstęp do parku jest płatny (bilet normalny – 10 zł, ulgowy – 5 zł). Po zakupie biletu mamy dwie możliwości: szlak niebieski (najkrótszy szlak na Tarnicę) oraz szlak czerwony. My zdecydowaliśmy się na wyjście czerwonym i powrót niebieskim. Niebieski szlak, który prowadzi na Tarnicę jest najkrótszy, a co za tym idzie trzeba pokonać ogromną ilość schodów. Sami zdecydujcie więc, czy wolicie wchodzić po schodach, czy z nich schodzić.
Przełęcz Bukowska
Jeśli wybierzecie na start szlak czerwony, po waszej lewej stronie zlokalizowany jest stary cmentarz, na którym spoczywają dawni mieszkańcy wsi Wołosate. Przed II Wojną Światową stała na nim cerkiew, która w 1946 roku została spalona.
Poruszając się czerwonym szlakiem przemierzacie przy okazji ścieżkę historyczno-przyrodniczą „Wołosate–Tarnica”. Przed nami około 2 godziny średnio męczącego podejścia (350m) pośród starych drzew.
Po upływie dwóch godzin dochodzimy do Przełęczy Bukowskiej (1107 m n.p.m). Z Przełęczy roztacza się cudowny widok na ukraińskie Bieszczady. Mi osobiście widok przypomina ten, który można podziwiać z tarasu schroniska na Przehybie (w Beskidzie Sądeckim). Przez Przełęcz przebiega polsko-ukraińska granica, o czym informują ustawione tam tablice.


W pobliżu Przełęczy ustawiona jest altana, w której możecie chwilę odpocząć. Przejście całej pętli zajmuje kilka godzin, dlatego nie rozsiadajcie się zbyt długo. Przed nami kolejne bieszczadzkie cuda!
Rozsypaniec i Halicz
Halicz (1333 m n.p.m.) jest kolejnym wartym uwagi i każdego kilometra w nogach przystankiem. Jeśli przy okazji pętli nie wybieramy się na Tarnicę, Halicz będzie najwyższym punktem tej wycieczki. Aby dostać się do Halicza, najpierw przechodzimy przez szczyt o bardzo charakterystycznej nazwie – Rozsypaniec (1280 m n.p.m.). Nazwę tę zawdzięcza skałom, które sprawiają wrażenie rozsypanych po jego zboczach.


Sam Halicz zdobywamy po pokonaniu 2,3 km i upływie około godziny od Przełęczy Bukowskiej. Na szczycie ustawiony jest metalowy krzyż, znacznie mniejszy niż ten, który stoi na Tarnicy. Z Halicza roztacza się widok na całe Bieszczady, z Tarnicą na czele.


Przełęcz Goprowska
Mniej więcej od Halicza szlak pokonywaliśmy niemal biegiem. Wszystko za sprawą zbliżającej się burzy. Szlak cały czas wiedzie czerwonymi szlakówkami i dopiero na Przełęczy Goprowskiej łączy się z niebieskim. Widoczne w dole zarośla i drzewa sprawiają wrażenie jakby za chwilę miał wyskoczyć z nich niedźwiedź, a tych, jak wiadomo w Bieszczadach nie brakuje. Ten odcinek szlaku pokonuje się ścieżką zgrabnie schowaną w zboczu (na zdjęciu szlak wskazuje strzałka).


Z Przełęczy Goprowskiej możecie dostać się albo w zaplanowaną przez nas drogę powrotną do Wołosatego, albo do Bukowego Berda, które opisujemy tutaj. Jeśli decydujecie się na pętlę wokół Tarnicy, zrezygnujcie z Bukowego Berda i zostawcie je na następny trekking.
W odległości 200 metrów od Przełęczy Goprowskiej (około 5 minut) stoi zadaszona wiata, w której schowaliśmy się, gdy zaczęło mocno padać. Z widokiem, który oferuje wiata, każdy posiłek smakuje wybornie. Wiata zlokalizowana jest dokładnie w tym miejscu:
Przełęcz pod Tarnicą i Tarnica
Od tego momentu pozostaje Wam ostatnie żmudne podejście (168m przewyższenia) po schodach i stoicie na najwyższym szczycie polskich Bieszczadów – Tarnicy. W pierwszej kolejności zdobywacie Przełęcz pod Tarnicą (1285 m n.p.m)., by po chwili stanąć na szczycie samej królowej, która wznosi się na wysokość 1346 m n. p.m. Od Przełęczy do szczytu prowadzi już tylko żółty szlak. Do pokonania pozostaje zaledwie 400 m.
My mieliśmy pecha i podczas naszego pierwszego pobytu w Bieszczadach, ze względu na szalejącą już burzę, odpuściliśmy Tarnicę. Odwiedziliśmy ją przy okazji następnego pobytu, dlatego o Tarnicy opowiem w oddzielnym wpisie TUTAJ.

Zejście do Wołosatego
W drodze powrotnej ponownie schodzimy do Przełęczy pod Tarnicą. Raz jeszcze możecie rzucić okiem w kierunku Przełęczy Goprowskiej i górującego nad nią Krzemienia i kierować się do Wołosatego schodząc tymi sławetnymi schodami! Od Przełęczy szlak znów zmienia barwę na niebieską i już do końca, przez około godzinę wiedzie 550 metrów w dół. Schody są przygotowane tylko na pewnym odcinku, ale jeśli wasze kolana cierpią przy takich spadkach, zdecydujcie się na pętlę w odwrotną stronę – wejdźcie niebieskim, a zejdźcie czerwonym szlakiem. Po upływie godziny dochodzimy do budki kasowej i parkingu w Wołosatem.
Przebieg pętli
Poniżej wklejam mapkę z przebiegiem całej trasy. Jeśli takie odległości nie są Wam straszne i zależy Wam na bajecznych widokach i niesamowitym klimacie, nawet się nie zastanawiajcie. Bez wątpienia jest to najpiękniejszy szlak w polskich Bieszczadach. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że jest to jeden z piękniejszych szlaków w polskich górach. Ścisła czołówka.
Garść informacji praktycznych:
- pętla rozpoczyna się w miejscowości Wołosate i wiedzie czerwonym lub niebieskim szlakiem
- Tarnica – najwyższy szczyt polskich Bieszczadów stanowi tu „dodatek” do całej wędrówki, ale dojście do niej zajmuje około 10 minut
- na szczycie Tarnicy stoi metalowy krzyż, zachowajcie ostrożność w razie burzy
- parking w Wołosatem, w odległości około 600 m od budki kasowej kosztuje około 30 zł
- bilety wstępu do Bieszczadzkiego Parku Narodowego możecie również kupić online, (bilet normalny – 10 zł, ulgowy – 5 zł).
- na niebieskim szlaku na Tarnicę dostępna jest toaleta typu toi-toi
- Z Tarnicy możecie wybrać się na Bukowe Berdo albo czerwonym szlakiem do Ustrzyk Górnych
- pętla zajmuje około 6 godzin, zabierzcie zapasy wody i przekąsek